wtorek, 25 października 2016

Pielęgnacyjni ulubieńcy

Pielęgnacja cery to podstawa, dlatego uwielbiam testować nowe i dobre produkty do twarzy. Dziś zrecenzuje moje kremy, które stosowałam w ostatnim czasie.





Siquens Prevention do cery suchej i wrażliwej stosowałam na dzień, kupiłam w Superpharm w promocji za ok. 35 zł. Sprawdził się bardzo dobrze, skóra lekko ususzona po lecie potrzebowała nawilżenia. Zapach przyjemny, krem 50 ml wydajny i wchłaniał się dosyć dobrze. 

Pod oczy stosowałam osławiony krem amerykańskiej firmy Kiehl's z awokado. Bogata i żółta treść małego słoiczka łagodzi delikatną skórę i dość mocno nawilża. Wszystko ok, tylko po co ta wysoka cena 120 zł za 14 ml?

                                     


I mój ukochany żel aloesowy, podobno ma go w składzie aż 99%..Koreańska Holika Holika nigdy nie zawodzi. Żel chłodzi i koi wymęczoną zabiegami cerę, stosuję najczęściej wieczorami przed właściwym kremem na noc. Ukochany także czasem używa na suche miejsca i po goleniu. Opłaca się kupić, bo duża butla na długo starcza i jest niedroga - ok 35 zł. 




A na koniec mój hit! Serum do cery korygujące z kwasem migdałowym i laktobionowym polskiej Bielendy. Kupiłam ze względu na właściwości złuszczające po lecie. Jednak najlepszym efektem po stosowaniu było napięcie skóry, wyglądała po nocy na wypoczętą i jędrną, zmarszczki znikały. Chciałabym spróbować reszty z serum, bo to jest skuteczne i tanie (ok. 25 zł). Bielenda nigdy nie zawodzi.  


A jednak nie taki koniec, bo zapomniałam o godnym uwagi kremie różanym na noc z Lidla za 5 zł. Bardzo lubię kremy różane, a kiedy rzuciła mi się w oczy taka nowość to postanowiłam spróbować. Krem może nie pachnie różami ani fiołkami, ale jest gęsty i fajnie nawilża. Początkowo nie wchłania się cały, zostawia cienką warstwę, jednak po jakimś czasie znika całkowicie. Za tą cenę niezły.    





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 culture blush , Blogger