czwartek, 13 sierpnia 2015

Mydła z podróży

W okresie wakacyjnym warto pochwalić się swoimi zdobyczami z zagranicy. Przejrzałam swoją kosmetyczkę i zdałam sobie sprawę, że zawsze przywożę ze sobą mydełka. W związku z tym chciałabym pokazać swoje perełki, które czekają żebym w końcu zaczęła ich używać! Zdecydowanie mam za dużo kosmetyków myjących!

Na pierwszy ogień idzie mydło marchewkowe z Turcji. Kupiłam je, bo nigdzie indziej nie widziałam mydła z marchwi :)




Flaga grecka! Oryginalne mydło lawendowe wyrabiane tylko w Knossos :) 


Dalej z tej samej serii mydło z aloesem


To może niezbyt dobrze się prezentujące mydło z zielonych oliwek zostało ręcznie zrobione przez teściową kobiety, od której je kupiłam. Cena 2 Euro za dużą kostkę na pewno kilkudziesięciu gram (tu wersja okrojona, ponieważ podzieliłam się z najbliższymi). Jestem szczerze przekonana, że jest pozbawione chemii, wykonane tylko na bazie naturalnych olei i tłuszczy. Moja cera nie może się już go doczekać!  



Ostatnie mydło z minerałami z morza martwego zostawiłam sobie do masażu ciała zgodnie z przeznaczeniem. Kraj pochodzenia: Izrael


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 culture blush , Blogger