środa, 16 sierpnia 2017

Dr. G Hydra Intensive Blemish Balm SPF 30 Pa ++ SWEET BB BOX

Od dłuższego czasu chodził za mną krem BB, który dobrze by nawilżał cerę, jednocześnie kryjąc i zapewniając dobrą ochronę przeciwsłoneczną z uwagi na moją skłonność do powstawania przebarwień. Mój wybór padł na Hydra Intensive Blemish Balm, jednak ciężko było mi znaleźć jakieś konkretne recenzje kosmetyku oraz dobre swatche. Jeśli jesteście w podobnej sytuacji, zapraszam na recenzje.


Ostatecznie zdecydowałam się na zestaw Sweet BB Box, który zawiera oprócz kremu o powiększonej pojemności 60 ml, gąbkę do nakładania kosmetyku oraz kokardkę do włosów. Początkowo śmiałam się z kokardy i myślałam, że będzie dla mnie bezużyteczna, ale teraz muszę przyznać że kładę ją na grzywkę i świetnie podtrzymuje włosy, chociażby przy myciu twarzy.  

Z zimowych ciężkich podkładów przerzuciłam się wiosną na ów krem BB. Muszę szczerze przyznać, że po kilkumiesięcznym codziennym stosowaniu kompletnie nie żałuje wydanych ok. 120 zł. Krem jest bardzo wydajny, na dzień dzisiejszy zostało w tubce jeszcze jakieś 3/4 produktu. Cera poprawiła się znacznie, wygładziła się, ponieważ zniknęły wypryski. Takiego efektu się nie spodziewałam w ogóle, bo wiosną bardziej zależało mi na wysokiej ochronie przeciwsłonecznej oraz przykryciu przebarwień. Taki stan beztrądzikowej cery utrzymuje się do dzisiaj :)

Hydra Intensive ma raczej lekką konsystencję, która dobrze rozprowadza się oraz wchłania w skórę. Wystarczy niewielka ilość, aby w pełni pokryć nią całą twarz. Nie ma uczucia lepkości, czy ciężkości jak w przypadku podkładów. Efekt nawilżenia jest odczuwalny przez kilka godzin, krem nie wysusza, ani nie podkreśla suchych skórek, prawdopodobnie dzięki zawartemu w nim olejku z rozmarynu. Krem BB pozostawia na cerze satynowe wykończenie, nie ścierał się w ciągu całego dnia. 
Dodatkowo w składzie znajdziemy arbutynę, która ma właściwości rozjaśniające i tu również muszę przyznać, że jakiś efekt jednolitego kolorytu uzyskałam przez czas stosowania kremu. Oczywiście nie rozjaśnił mi wszystkich moich przebarwień, bo do tego potrzeba jeszcze sporo ciężkiej pracy, ale na pewno złagodził ich intensywność. Jeśli mowa o kryciu to przyznam, że nie jest rewelacyjne, ale dla mnie jest wystarczająco dobre. Na pewno zakrywa każde zaczerwienienie i ujednolica koloryt skóry.
Poniżej pokazuję stan mojej cery przed zastosowaniem kremu i po :


Poniżej mam jeszcze dla Was zdjęcia przedstawiające kolor kremu z tubki oraz po roztarciu na dłoni. Myślę że jest on uniwersalny i dostosuje się do odcienia każdej z nas, jeśli nie zawsze można go zmieszać z jaśniejszym albo ciemniejszym podkładem/ kremem BB. 


Dla zainteresowanych dokładnym składem kremu:
       
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o bardzo przyjemnym zapachu kosmetyku, który na pewno umila jego stosowanie. 
Dla wszystkich szukających informacji o Hydra Intensive Blemish Balm mam nadzieję, że je tutaj znaleźli, a jeśli jeszcze są jakieś wątpliwości bądź pytania, z chęcią na nie odpowiem :).    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 culture blush , Blogger